Site icon MotoPodhale.info

Spływ Dunajcem: Atrakcja dla motocyklistów czy nie?

Słyszałem kiedyś rozmowę dwóch motocyklistów wyliczających, jak to wiele powodów stoi na przeszkodzie, żeby motocyklem wybrać się na spływ Dunajcem – jedną z największych atrakcji Pienin.

Jeden mówił, że parking strasznie drogi, że boi się zostawić motocykl bo kradną. A jak nie okradną, to coś urwą. Albo potną siedzenie nożem, bo tam taki tłok i pełno zbirów. Drugi znów opowiadał, jak to chciał jechać z żoną, ale ona stwierdziła, że nie będzie się miała gdzie przebrać i sobie zaparzy co nieco w motocyklowych portkach podczas 3 godzinnego spływu. Do dziś żałuję, że nie wyprowadziłem ich z błędu. Ale jeśli ktoś też uważa, że spływ nie jest dla motocyklistów, to postaram się go przekonać, że jest inaczej.

Spływ drewnianymi tratwami przełomem Dunajca, jednym z najpiękniejszych przełomów rzecznych w Europie, to bez wątpienia największa atrakcja regionu. Wijąca się przez Pieniny wstęga Dunajca prowadzi ostrymi zakolami pomiędzy skałami, które miejscami dochodzą do 300 metrów wysokości.  Flisacy, ubrani w tradycyjne stroje, ubarwiają podróż legendami związanymi ze spływem, zbójnikami i historią regionu.

Spływ trwa od początku kwietnia do końca października. Rozpoczyna się na przystani flisackiej w Sromowcach Wyżnych – Kątach, gdzie znajdują się duże parkingi, bacówka, restauracja, sklepy z pamiątkami i kasy. Podróż tratwami do Szczawnicy lub Krościenka nad Dunajcem trwa około 2,5 godziny. Zdecydowanie większa część osób wybiera trasę krótszą, do Szczawnicy, gdzie również czeka wiele atrakcji.

Z przystani końcowej co kilka minut odjeżdżają busy, które zabierają „spływowiczów” z powrotem na parking, skąd wyjechali. Koszt spływu do Szczawnicy (18 kilometrów) to 49 zł bilet normalny, a 24,50 zł ulgowy. Busy powrotne są dodatkowo płatne, a ich koszt nie przekracza 10zł. Jest możliwość rezerwacji miejsc dla większych grup.

Dla motocyklistów korzystających ze spływu dostępna jest pamiątkowa naklejka na motocykl. Rozdawana jest za darmo, tylko trzeba się upomnieć podczas kupowania biletu 🙂

Więcej informacji, aktualne cenniki, telefony itp. znajdziecie na stronie flisacy.pl – Polskiego Stowarzyszenia Flisaków Pienińskich na Dunajcu.

A teraz informacje szczególnie ważne dla motocyklistów.

Rzeczywisty czas spływu, od momentu zaparkowania maszyny do powrotu do niej, trzeba liczyć nawet na 4 godziny. Lepiej jechać rano, kiedy są mniejsze kolejki do kasy. Poza tym na przystani początkowej i końcowej znajdzie się jeszcze wiele ciekawych „czasoumilaczy”. Warto się skusić na grillowanego oscypka prosto z bacówki przy parkingu na starcie spływu lub w Szczawnicy. Pycha.

Nie ma problemu z parkowaniem motocykla. Parking jest obszerny i utwardzony. Koszt całodziennego parkowania jednośladu to zaledwie 5 zł. Warto zapytać parkingowego gdzie postawić sprzęty. Zazwyczaj stawia je przy budce wartowniczej lub przy straganach z suwenirami – wtedy cały czas ktoś je ma na oku. Jak przekonuje – nigdy nic nie zginęło z motocykla ani nikt nie poniszczył żadnej z maszyn.

Motocyklistki mogą przebrać się w budce obsługi parkingu (pan obiecuje, że opuszcza wtedy swoją wartownię) 🙂 albo w toalecie z tyłu budynku z kasami. Kask i kurtki można zostawić u parkingowego lub w kasie spływu, chociaż kasy są zamykane o 16 i do tej godziny trzeba zgłosić się po odbiór.

Flisacy przekonują, że z roku na rok przybywa motocyklistów na spływie, choć też słyszeli o durnych przesądach, że to nie dla użytkowników jednośladów. Tak więc śmiało jedźcie swoimi rumakami na spływ i nie wierzcie, że ta atrakcja jest tylko dla wycieczkowiczów autokarowych lub samochodowych. Jednym słowem: spływajcie! 🙂

Exit mobile version