Nie dla wszystkich miniona wigilia Bożego Narodzenia będzie miłym wspomnieniem. Jednemu z naszych znajomych, 15-letniemu Jaśkowi z Kościeliska, skradziono ukochanego Simsona S51 Enduro z 1977 roku. Na szczęście 11 stycznia 2015r. maszyna się odnalazła!
Motorower skradziono około 500 metrów od delikatesów Lewiatan w Zębie w okolicach godziny 23:00 w dniu 24 grudnia 2014r.
Prawie 40-letni Simson S51 Enduro wymalowany był na pomarańczowo. Znaki szczególne to tarcza hamulcowa z przodu i naklejki: MotoPodhale.info z przodu nad gaźnikiem i Jack Motors z tyłu za błotnikiem.
Choć konkretnie model S51 produkowano od 1980 roku to ten ma w papierach rok produkcji ’77. Przez lata przechodził różne zmiany, dlatego podany jest taki rocznik.
Wartość Simsona jest nie do oszacowania. Włożono w niego tyle serca i pracy, że jest po prostu bezcenny. Jasiek pomimo młodego wieku sam dokonywał zmian każdą wolną chwilę spędzając w garażu. I nie tylko w garażu, bo naprawiane części częściej niż gimnazjalne podręczniki zajmowały biurko w pokoju.
Wszystkie osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje o maszynie proszone są o kontakt z właścicielem: 539-718-305 (Jasiek Sieczka) lub z Komendą Powiatową Policji w Zakopanem tel. 18 20 23 400.
Można również anonimowo zostawić wiadomość pod tym tekstem – wszelkie pomocne informacje odnośnie zdarzenia pozostawione pod wpisem nie zostaną opublikowane i pozostaną do wiadomości MotoPodhale.info.
Do akcji włączyło się kilkaset osób udostępniając wpis o poszukiwaniach na Facebooku. Według statystyk FB informacja o poszukiwaniach Pomarańczowej Strzały dotarła pośrednio do ponad 100 tysięcy osób. Na szczęście maszyna odnalazła się 11 stycznia 2015r.
Po dwóch tygodniach poszukiwań okazało się, że Simson znajduje się nieopodal – około 700 m od miejsca kradzieży. Ktoś zabrał go i ukrył za płotem jednej z posesji tak, że był niewidoczny z drogi. Później przyszły śniegi i zakryły jednoślad. Dopiero po ulewach pomarańczowy przebiśnieg odkrył się i zauważony przez właściciela posesji trafił do Jaśka.
Do końca nie wiadomo, czy był to głupi żart, czy chęć kradzieży. Potencjalni złodzieje może chcieli przeczekać i po kilku dniach zabrać motorower spod płotu, ale pewnie natknęli się na ogłoszenia o poszukiwaniach lub słyszeli apele księdza z Zębu, który również z ambony mówił o zuchwałej kradzieży. Ważne, że maszyna się znalazła i jeszcze kilka lat pojeździ.
Wielkie podziękowania w imieniu Jaśka i MotoPodhale.info za zaangażowanie w poszukiwania i miłe słowa.
Szkoda chłopaka i Simsona , caly okres swiateczny zmarnowany . Był tym simsonem na zakończenie sezonu w malym cichym . będę się rozgladac i dam znac jak cos .