Organizatorzy dwoili się i troili, żeby wszystko wyszło idealnie. Niestety deszcz znów postanowił odwiedzić odbywający się po raz drugi Ochotnicki Piknik Motocyklowy.
Spotkanie rozpoczęło się od Mszy św. w kościele p.w. Znalezienia Krzyża Świętego w Ochotnicy Dolnej. Po Mszy św. poświęcenie maszyn i parada trasą: Tylmanowa, Krościenko, Dębno, Przełęcz Knurowska, Ochotnica Górna, Wierch Młynne. Prawie cały czas utrzymywała się fajna pogoda, dopiero pod koniec parady grzmotnęło i lunęło.
Miejsce pikniku to wręcz wymarzona lokalizacja na tego typu imprezę. Pośrodku pięknych lasów, nieopodal Gorczańskiego Parku Narodowego, można odpocząć i pobawić się równocześnie.
Kiedy uczestnicy zlotu docierali na miejsce w strugach deszczu, już czekała na nich gorąca kawa (lub, jak ktoś wolał, zimne piwko) i skwierczące na grillu mięsiwo. Można się było schować pod namiotami lub zagrzać przy ogniu. I zaczęła się impreza z koncertami, konkursami i świetną zabawą, która potrwa pewnie do niedzielnego przedpołudnia 🙂
Mamy nadzieję, że fatalna pogoda nie zniechęci organizatorów i za rok znów podejmą się trudu przygotowania spotkania na Wierchu Młynne. Bo mają super ekipę i świetną lokalizację, a to już solidna podstawa na kolejny zlot 🙂
Przyznaję, mowę nam odjęło. Dlaczego? Bo oto mamy region Polski, w którym nie ma przemysłu i autostrad, słabo zaludniony, właściwie bez infrastruktury itd, itp. Z tych między innymi powodów, piękny, bo bogaty w przyrodę, oszałamiający tą przyrodą; cichy, a więc dający wytchnienie tym, którzy od hałasu i smrodu spalin uciekają – na chwilę – z miast zabetonowanych i śmierdzących spalinami, straszliwie głośnych. Uciekający chcą mieć jednak pewność, że trafią w odpowiednie miejsce. I oto gmina Ochotnica, zdawałoby się, spełniająca warunki miejsca na urlop.
Tymczasem… motocykle zakłócające spokój wypoczywającym, mieszkańcom i zwierzynie. Smród spalin i hałas, hałas rujnujący zdrowie i spokój. Wyziewy spalin koszmarnie trujące. Jak można w takim miejscu – skarb przecież, jakim są Gorce i gmina Ochotnica, dopuszczać do takiego barbarzyństwa?! Przecież przyroda, to dobro wspólne! Przecież takie skarby trzeba chronić i zabiegać o rasowego turystę, a nie niszczyć organizując jakieś zawody i pikniki motocyklowe!
Tego typu imprezy – jeśli w ogóle, to powinny odbywać się w miejscach katastrofy ekologicznej, a nie w Gorcach!!! Tymczasem powyżej czytamy: „Pośrodku pięknych lasów, nieopodal Gorczańskiego Parku Narodowego” i ręce opadają (albo o pomstę wołają!!!).