Na motocyklach starszych od siebie zrobią ponad 8 tysięcy kilometrów, żeby obejrzeć mecz, a przy okazji pomóc małemu Jasiowi. Wariactwo? Nieee! To pasja, a nawet kilka.
Maciek Miętus ma 29 lat, Łukasz Róg 32. Pochodzą z Zakopanego i Kościeliska. Od najmłodszych lat uwielbiają motocykle. Pracują w branży turystycznej, co pozwala im w posezonowym uspokojeniu oddawać się motocyklowej pasji. Wraz z grupą przyjaciół założyli nieformalną grupę motocyklową Sleeping Warriors i wspólnie spędzają wolny czas.
Szukając jednośladów dla siebie natrafili na mocno pełnoletnie BMW, które z pomocą kolegów z warsztatu Motolider z Kościeliska przerobili na customowe scramblery. To właśnie tymi nietypowymi krążownikami już w Wielki Czwartek wyruszą w liczącą wiele tysięcy kilometrów podróż.
Już sam wygląd motocykli, którymi pojadą w trasę, robi wrażenie. Czarny „koń” Łukasza to BMW R65 z 1981 roku, siwek Maćka to BMW K100 z 1985. Oczywiście dość mocno „grzebnięte”, przez co wyglądają, jeżdżą i brzmią zupełnie inaczej od pierwowzoru. Czy dadzą radę? – Nie mają wyjścia! – odpowiadają zgodnie chłopaki i przez kolejne kilka minut wymieniają listę zmian, które wykonali w swoich maszynach. A jest tego tak wiele, że spokojnie starczyło by na kilka artukułów 🙂 Najlepszy jest stelaż bocznych toreb zrobiony z wózeczka IKEA – ważne, że działa 🙂
Do pokonania mają prawie 8 tysięcy kilometrów. Pomysł na wyjazd zrodził się z kolejnej ich pasji, jaką jest piłka nożna. Obaj są wielkimi kibicami FC Barcelona. Jeździli już na mecze swojej ukochanej drużyny, ale nie motocyklami – wybierali samochód, autokar lub samolot. Wreszcie odważyli się i w tym roku postawili na jednoślady.
W planach mają „zaliczenie” trzech spotkań: 19 kwietnia FC Barcelona – Juventus Turyn, 23 kwietnia Gran Derbi w Madrycie, Real Madryt – FC Barcelona i 26 kwietnia ligowy mecz FC Barcelona – Osasuna Pampeluna. Dni pomiędzy to czas na odpoczynek połączony z podróżowaniem. Liczą, że uda im się dotrzeć do Portugali oraz zwiedzić Alpy, chociaż zdają sobie sprawę, że w górach jeszcze panują zimowe warunki i może być ciężko. – Niestety terminarz rozgrywek tak został ułożony, że jedziemy dość wcześnie. Żeby zdążyć na pierwsze spotkanie zdecydowaliśmy się nawet na wyjazd tuż przed Świętami Wielkanocnymi – mówi Łukasz. – Powrót planujemy w okolicach majówki i może już wtedy w Alpach będzie cieplej – dodaje.
Wiedząc, że dość spora liczba osób będzie śledzić ich wyjazd: pasjonaci motocykli, fani piłki nożnej, koledzy, znajomi i wielu, wielu innych, Maciek z Łukaszem postanowili pomóc w zbiórce pieniędzy na leczenie małego Zakopiańczyka, Jasia Ślusarczyka, który cierpi na wiele chorób o skomplikowanych nazwach. Jasiu wymaga stałej pomocy lekarskiej i rehabilitacji, więc każda złotówka wpłacona na konto ma wartość sztabki szczerego złota. – Naszym wyjazdem interesują się gazety hiszpańskie, to dla nas też okazja, żeby wspomnieć o Jasiu – mówią motocykliści. – Nawet wydrukowaliśmy ulotki, które będziemy rozdawać napotkanym w trasie motocyklistom i wierzymy, że uda nam się pomóc Jasiowi.
Chłopaki wyjeżdżają rano w Wielki Czwartek. O swoich przygodach będą na bieżąco pisać na Facebooku: „Sleeping Warriors Motorcycle Europe Trip Zakopane-Barcelona”, a po powrocie obiecali zrobić relację do działu „Podhalan podróże małe i duże„.