Subskrybuj MotoPodhale na Youtube!

Jezioro Czorsztyńskie wciąż suche. Kiedy znów się napełni?

Aktualny poziom wody jest prawie 18 metrów niższy od normalnego. W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o to, kiedy jezioro zacznie przypominać jezioro – sięgamy dna.

Wyjątkowo ciepła końcówka stycznia pozwoliła nawinąć kilka kilometrów po podhalańskich drogach. Oczywiście obowiązkowym punktem wycieczki było Jezioro Czorsztyńskie, które nadal bardziej przypomina kałużę niż zalew, który znaliśmy do tej pory.

Stan jeziora regularnie opisujemy od kilku miesięcy. Zdjęcia z poszczególnych wizyt można znaleźć w archiwum: wrzesień [Zobacz: Jezioro Czorsztyńskie znika w oczach], październik [Zobacz: Weekendowe Jezioro Czorsztyńskie na początku jesieni] i grudzień [Zobacz: Grudniowe Jezioro Czorsztyńskie jeszcze bardziej suche] zeszłego roku.

Susza czy celowe spuszczanie wody?

Za niski stan jeziora odpowiedzialna jest zeszłoroczna susza. Temperatury w 2015 roku dość mocno dawały nam w kość, a deszczu prawie nie było. Do zalewu przybywało mniej wody, niż z niego wypływało. Korzystając z okazji dyrekcja ZEW Niedzica podjęła decyzję o przyspieszeniu zaplanowanych na 2016 rok prac związanych z przeglądem i konserwacją urządzeń.

Bo musicie wiedzieć, że pod koroną zapory w dwóch hydrozespołach pracują potężne turbiny i generatory o wadze bez mała pół tysiąca ton. Napędzane są wodą, która „przelewa się” z Jeziora Czorsztyńskiego do Sromowieckiego, które pełni rolę zbiornika wyrównawczego. Więcej o zaporze w Niedzicy przeczytacie klikając tutaj.

Stosowne kontrole, pomiary i badania udało się przeprowadzić pomiędzy świętami a sylwestrem. Wszystko jest w odpowiednim porządku, nie ma pęknięć, przecieków – wszystko jak nowe, nawet powłoka lakiernicza nienaruszona.

Sięgamy dna

Dzień przed zalaniem sztolni, którymi rozpędzona woda pędzi wprost na łopatki turbin, udało się nam zejść do tych mrocznych kanałów, aby na własne oczy przekonać się, jak to wygląda.

20160114sztoln_7728

Wycieczkę rozpoczęliśmy w centrum zarządzania elektrownią. To tu nadzoruje się pracę i parametry wszystkich urządzeń.

20160114sztoln_7725

A to wielka hala, gdzie można zobaczyć górę generatorów. Na drugim końcu tych maszyn, kilkadziesiąt metrów poniżej, znajdują się łopatki turbin.

20160114sztoln_8012

Przez nastawnię, kablownię i sprężarkownię docieramy tu, w okolice turbin, gdzie wąskim przejściem dostaniemy się do sztolni.

20160114sztoln_8013

Następnie wielką rurą, sztolnią energetyczno-spustową, dojdziemy do wielkich, metalowych wrót, za którymi znajduje się jedno z najgłębszych miejsc Jeziora Czorsztyńskiego.

20160114sztoln_7759

Do rury, którą z ogromną prędkością płynie woda napędzająca turbiny, prowadzi wąski właz. Mocowane kilkudziesięcioma potężnymi śrubami niewielkie „drzwiczki” są tak ciężkie, że nie sposób je ruszyć w pojedynkę.

20160114sztoln_7782

Jesteśmy tuż przy turbinach. Tu sztolnia zwęża się, jak skorupa ślimaka, dzięki czemu takie same siły działają na całą turbinę nie powodując jej nadmiernego zużycia. W tym miejscu wysokość rury to około 3 metry.

20160114sztoln_7785

O, widać kawałek turbiny. Dosłownie kawałek, bo sama turbina waży kilkadziesiąt ton! Ale ogromną siłę musi mieć woda, skoro taki ciężar jest w stanie rozpędzić i zmusić do podania całkowitej mocy w niespełna 2 minuty od rozruchu.

20160114sztoln_7831

Te malusie drzwiczki oddzielają część sztolni od „ślimaka” przy turbinach.

20160114sztoln_7866

To miejsce to rozgałęzienie sztolni na dwa kanały. Wysokość w tym miejscu to około 5,5 metra, a maksymalny przepływ wody ponad 600 m3/s. Aż ciężko to sobie wyobrazić.

20160114sztoln_7888

Sama sztolnia wykonana jest z betonu. Ta część ma wysokość 7 metrów.

20160114sztoln_7890

Na jej końcu znajdują się potężne zasuwane wrota, które trzymają w ryzach jakieś 200 milionów metrów sześciennych wody.

20160114sztoln_7899

Podchodzimy pod same wrota. Przez niewielkie, naprawdę niewielkie nieszczelności, dostaje się woda. Płynie sztolnią wąskim strumieniem i odpompowywana jest ze względów bezpieczeństwa. Jesteśmy mniej więcej 50 metrów poniżej poziomu tafli jeziora. Wszędzie mokro. Motocyklowa przeciwdeszczówka chroni przed przemoczeniem. Niżej się już nie da zejść. Teraz tylko powrót na górę.

20160114sztoln_8008

Trafiamy znów na halę maszyn, gdzie widać górną część generatorów prądu. Hala fajna, w zimie można by śmiało motocyklem pojeździć 🙂

20160114sztoln_8028
20160114sztoln_8034

Przed wyjściem spoglądamy jeszcze na mapę. Na niebiesko przedstawiono normalny stan jeziora (wysokość tafli wody 529 m), a przerywaną, białą kreską – minimalny (510 m). W połowie stycznia, kiedy odwiedzaliśmy te magiczne miejsca, do stanu minimalnego zakreślonego na biało brakowało jeszcze około 1,7 m, więc obecnie jezioro jest około 17,5 metra poniżej normalnego stanu.

Więcej o wizycie w sztolni możecie dowiedzieć się z Wiadomości Telewizyjnych Tygodnika Podhalańskiego:

Kiedy jezioro znów się napełni?

To pytanie zadają sobie i turyści, i okoliczni mieszkańcy, których również niepokoi taki widok zalewu. Zakończyły się wszelkie prace przeglądowe i nic nie stoi na przeszkodzie, aby jezioro znów napełniać. Nic, poza… przyrodą, której wcale się nie spieszy.

Aktualny przypływ do jeziora to około 7 m3/s, a to, co z jeziora wypływa, to około 8 m3/s. Czyli przypływ jest ujemny – mniej wpływa, niż wypływa.

Fachowcy zapewniają, że to niewielka różnica i nawet w dłuższym okresie czasu całkowite wyschnięcie Jeziora Czorsztyńskiego nam nie grozi. Ale i nie ma co liczyć na szybkie napełnienie zbiornika – w górach śniegu jak na lekarstwo, opadów ni widu, ni słychu, a meteorolodzy zapowiadają, że rok 2016 ma być rekordowo ciepły – jeszcze cieplejszy niż miniony 2015.

Aktualny rzut oka na okolicę jeziora

W zasadzie nie widać już tak wielkiej różnicy pomiędzy grudniem, a styczniem. Nadal można dostrzec pozostałości po domostwach starych Maniów, stare drogi i konary drzew. Widać też kabel techniczny, który normalnie idzie po dnie jeziora. Jak powiedzieli nam specjaliści z ZEW Niedzica, jest to przewód zasilania do obiektów elektrowni na terenie Frydmana. Mają nadzieję, że nikt nie zacznie grzebać przy kablu, bo płynie tam prąd o napięciu 15 tysięcy voltów.

Przy wlocie rzek Dunajec i Białka przy okazji niskiego stanu wody odbywają się prace pogłębiające, których celem jest usunięcie tego, co przez ostatnie lata naniosły obie rzeki.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.