Osiem super dziewczyn: Mariola, Basia, Agnieszka, Marta, Kinga, Jagoda, Kasia i Danusia ruszyły w odwiedziny do Kazimierza.
To był maj, pachniała… nie, nie Saska Kępa, jak śpiewała Maryla, a poroniańskie wzgórza. To zapach porannego deszczu żegnał nasze dziewczyny – pięć z nich na jednośladach, a kolejne trzy – w aucie. Padać przestało dopiero w okolicach Nowego Targu.
Po drodze zahaczyły o piękny Sandomierz, który bardzo im się spodobał. Dalej – kierunek Kazimierz. Po dojeździe na nocleg rozległo się gromkie „Sto lat”, bo jedna z koleżanek akurat obchodziła urodziny. Była mile zaskoczona, nie spodziewała się, że dziewczyny będą pamiętały o jej jubileuszu.
Później przyszedł czas na zwiedzanie Kazimierza. Żydowski cmentarz i ściana płaczu, rynek, Góra Trzech Krzyży – to tylko kilka z odwiedzonych miejsc. A wieczorem świętowanie urodzin, ale z tej części nie ma zdjęć – pozostały tylko wspomnienia. 🙂
Kolejny dzień, sobota, to wycieczka na kołach po okolicy. I kolejne atrakcje, wśród których dziewczyny szczególnie wspominają prom Serokomla, łączący wiślane brzegi między miejscowością Bochotnica a Nasiłowem oraz Zamek w Janowcu.
Wieczorem klimatyczne i tajemnicze zwiedzanie Kazimierza z przewodnikiem. Jak same podkreślają – warte każdej złotówki. Szczególnie nocny spacer z pochodniami przez lessowy wąwóz Korzeniowy Dół – ponoć najpiękniejszy w okolicy.
Niedziela to dzień powrotu. Do Krakowa jeszcze przyświecało słonko, ale chłodna majówka i zimny wiatr zmuszały do częstszych postojów. Od Grodu Kraka do wiatru dołączył deszcz, ale nasze babki to twarde sztuki i choć słodkie, z cukru nie są – poradziły sobie i z deszczem.
Do domu dotarły późnym popołudniem i już zaraz po powrocie zaczęły kombinować, jaki kierunek obrać na Babski Wyjazd 2022. Może macie dla nich jakieś fajne propozycje? 🙂