Za nami kolejny miesiąc – grudzień. Przyniósł nam temperatury po 15 stopni w plusie, a na koniec białe święta i zimę, o jakiej marzą w innych rejonach Polski. Zobaczcie miniony miesiąc w fotograficznym skrócie.

Pierwszy dzień grudnia przynosi nam delikatne, śnieżne przypudrowanie. Ale jest niedosyt, bo jak już ma sypać, to konkretnie, a nie takie tylko byle co 🙂

UFO wystartowało. Ale spokojnie, to nie kosmici, to tylko narciarze spragnieni białego szaleństwa. UFO to jeden z mniejszych, rodzinnych wyciągów i od lat jako pierwszy startuje z sezonem. I choć wyciąg ruszył dopiero kilka godzin temu – już pełno narciarzy z różnych stron Polski. Skąd oni wiedzieli o planowanym otwarciu? Chyba jednak kosmici… 🙂

Zrobiło się monochromatycznie. Niby cały czas sypie, ale jakoś nie widać, żeby śniegu przybywało.

Pięknie wyglądają muśnięte pierwszym opadem śniegu smrekowe igły. Natura jest fantastycznym artystą.

Widok na Tatry z Szymkówki.

Z odwiedzinami u Danieli z Gronia. Akurat załapałem się na obiad.

Motocyklowy Mikołaj z wizytą u dzieciaków w rodzinnym domu dziecka w Zakopanem. Więcej zdjęć >>

Po śniegu pozostał tylko ślad. Nawet w górach śnieg znika w oczach. Już wiosna?

Zahibernowane marzenia o lecie.

Barany szczęśliwe, bo jeszcze mogą pohasać po polu. Kilkudniowe naśnieżanie przegrywa walkę z dodatnimi temperaturami.

Zbliża się ostatnia pełnia księżyca w tym roku. Jeszcze ta lewa strona taka niewyraźna, ale pełnia dopiero pojutrze, więc może się wyostrzy.

Nowy odcinek zakopianki. Robi wrażenie, nie ma co.

Genialny widok na panoramę Tatr po zachodzie słońca. Widok z Przełęczy Sieniawskiej.

W Tatrach cisza i spokój. Słońce z trudem przeciska się pomiędzy drzewami Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Nad Tatrami halny. Wieje, aż chce głowę urwać. Zrobiło się dużo cieplej. W górach śnieg z deszczem i deszcz.

Po halnym i sobotnim załamaniu pogody przyszła… wiosna. Właśnie termometry po słowackiej stronie Tatr zaczęły pokazywać 8 kresek powyżej zera. U nas troszkę chłodniej, ale i tak w plusie. Szaleje ta przyroda.

Napisy w języku słowackim na Spiszu to coś zupełnie normalnego. Teren ten przez wiele lat należał do Czechosłowacji, a obecnie zamieszkuje tu wiele osób, które jako swoją narodowość deklarują: „słowacka”. W kościołach regularnie odprawiane są również słowackie Msze św.

Wiosenna panorama Tatr z Pawlików Wierchu. Dycha w plusie.

Zasnuta mgłą i smogiem, podświetlona zachodzącym słońcem, kapliczka przy drodze na Krempachy.

Z ulicy Widokowej w Falsztynie rozpościerają się faktycznie piękne widoki.

Jezioro Czorsztyńskie w gęstej mgle.

Samica kaczki krzyżówki (Anas platyrhynchos) sunie po tafli Jeziora Czorsztyńskiego.

Na nowotarskim rynku trwają Targi Bożonarodzeniowe. Największą atrakcją targów jest stadko alpak. Te sympatyczne zwierzęta często mylone są z lamami, choć bliżej im do owiec – jedne i drugie hoduje się dla wełny.

Patrzę na Babią Górę i czuję się, jak w połowie kwietnia. Dziś kolejny, prawie wiosenny dzień z temperaturą około 10 stopni w plusie.

Nad Tatrami znów halny. Stąd to ciepło. Ale za to widoki piękne. Niesamowicie wygląda moment, kiedy te wielkie, niezwyciężone góry w szybkim tempie pokrywają się gęstymi, kłębiącymi się chmurami.

Zachód słońca nad Jeziorem Czorsztyńskim.

Zrobiło się ciepło, to fakt. Ale żeby od razu się do sianokosów szykować? 🙂

Zaczęła się kalendarzowa zima. Narciarze korzystają z każdej odrobiny śniegu. W Jurgowie udało się otworzyć jedną z tras narciarskich, ale jak w ciągu następnych kilku dni nie przyjdzie zima, to wyciąg trzeba będzie zamknąć.

Spomiędzy chmur wyłania się majestatyczny szczyt Hawrania.

Gdzieś w lasach pomiędzy Zdiarem a Osturnią.

Gdzieś w lasach pomiędzy Zdiarem a Osturnią.

Jest! Jak na zawołanie, dzień przed wigilią! Mokry, ciężki, ale jest! Taki śnieg najlepszy do lepienia bałwana, więc gdzie nie spojrzeć, to stoją.

Przydrożna kapliczka w Zębie.

Pasterka plenerowa przy Schronisku Górskim na Głodówce w Brzegach. W zimowej scenerii ma wyjątkowy klimat.

Wymarzone białe święta stały się faktem!

Dziś czas na świętowanie. Więc Wesołych Świąt! 🙂

Zimowy widoczek u naszych południowych sąsiadów.

Poranne Krupówki. Wyjątkowo pusto. Świąteczni turyści już wracają do domów, a pod Giewont zmierzają sylwestrowicze. A pozostali jeszcze śpią.

Sikorka bogatka przyleciała na poczęstunek. Smacznego! Odwdzięcz się pięknym śpiewem za kilka miesięcy, wraz z nadejściem wiosny.

Jeździmy! Ostatnie solidne opady śniegu uratowały sezon narciarski. Kiedy tydzień temu robiłem tu zdjęcie – śniegu było ledwo co.

Przyjmujecie kolędę? No jasne, że przyjmuję 🙂 Na Podhalu to piękna tradycja i oby utrzymała się jak najdłużej.

Poza Podhalem, Karkonoszami i Bieszczadami marno szukać śniegu. A w Tatrach lawinowa trójka. Szlak na Rusinową Polanę wygląda obłędnie.

Na Rusince cisza i spokój. Sójka z zaciekawieniem przygląda się nam, turystom, a my sójce. Zapytana o wyprawę za morze… unika tematu szybkim odlotem.

Nowy Wierch (2009 m n.p.m.) należy do głównej grani słowackich Tatr Bielskich. Wiejący wysoko w Tatrach halny porywa masy śniegu. Te zaś podświetlone promieniami wschodzącego słońca tworzą piękny spektakl.

Piękny dzień po słowackiej stronie Tatr. Czas na odpoczynek w SKI Resort Łomnica. Na zdjęciu trzy stacje kolei wywożącej turystów na sam szczyt Łomnicy (2634 m n.p.m.) – drugiego najwyższego szczytu Tatr. Na pierwszym planie stacja „Start”, nad nią „Skalnaté pleso” nad Łomnickim Jeziorem, a na samej górze widać oddany do użytku w 1940 roku budynek stacji na szczycie Łomnicy.