Jeden motocyklista wiosny nie czyni – mówi przysłowie. Ale kilkaset motocykli w jednym miejscu to już znak, że zima ma sobie iść daleko stąd.
Na nasze drugie powitanie wiosny na Głodówce zjechało ponad 200 motocykli. To rewelacyjna frekwencja biorąc pod uwagę zmienność górskiej pogody i średnie jeszcze warunki do jazdy na jednośladzie. Ale warunki były znośne. Wprawdzie zimny wiatr trochę „kręcił”, ale na szczęście poza chwilowym drobnym śniegiem obyło się bez opadów.
Gospodarzem i bazą naszego spotkania znów było Schronisko Głodówka. Magiczne miejsce z jeszcze bardziej magicznym widokiem. Ekipa schroniskowa zadbała o szarlotkę, kiełbaskę oraz ciepłe napoje. Cały zysk ze sprzedaży poczęstunku przeznaczony był na pomoc kilkuletniej Wiktorii, która zmaga się z licznymi schorzeniami. Na cen cel przeznaczone były również pieniążki ze sprzedaży MotoPodhalańskich gadżetów. Za każdą zostawioną przez Was złotówkę serdecznie dziękujemy!
Miło było Was znów zobaczyć. Dziękuję każdemu, który zdecydował się do nas dotrzeć – na motocyklu lub innym środkiem transportu. Szczególnie szacun dla ekip, które miały do przejechania kilkaset kilometrów – ze Śląska, z Podkarpacia, ze świętokrzyskiego czy ze stolicy! Brawo za wytrwałość!
Naszym podhalańskim ekipom również dziękuję, że zebraliście się i odwiedziliście Głodówkę. Miło było spotkać przedstawicieli prawie każdej z grup działających na Podhalu, Orawie i Spiszu. Wkrótce widzimy się na organizowanych przez Was spotkaniach, a z tego, co słyszałem, to zapowiada się motocyklowa Niedziela Palmowa u Jezuitów na Górce w Zakopanem oraz motoŚwięconka w Wielką Sobotę w Małem Cichem – szczegóły wkrótce.
Zdjęć za wiele nie ma, bo prawie cały czas z kimś gadałem, ale zajrzyjcie na FB, tam też coś znajdziecie 🙂