Zdawało się, że zima już nie odpuści. Śnieg sypał przez kilka dni, dookoła zrobiło się biało, a na stokach pojawili się narciarze. I nagle wszystko stopniało, w oknach pojawiła się wietrząca się pościel, na łąki wyszły krowy i barany, a na drogi – motocykliści.
