Nie samym motocyklem żyje człowiek. W fotoprzeglądzie miesięcznym zobaczycie zdjęcia dokumentujące życie naszego regionu, ciekawe sytuacje, ludzi i miejsca.
Zobaczcie fotograficzne przypomnienie minionego miesiąca 🙂

Upalna niedziela w Centrum Rekreacji Przestrzennej w Nowym Sączu. Tak, wiem, to poza Podhalem, ale nie mogłem się oprzeć, aby podzielić się zdjęciem młodego cyklisty na tak kozackim rowerku.

W drodze na torfowiska za Baligówką, pomiędzy Czarnym Dunajcem a Podczerwonem, znajduje się piękna kaplica z płaskorzeźbą przedstawiającą św. Huberta, patrona myśliwych i leśników, któremu ukazuje się jeleń z krzyżem świecącym między porożem.

Niebo zakryła gęsta warstwa chmur. Zbliża się deszcz. Baca z Gronkowa przegania swoje owce w pobliże bacówki koło nowotarskiego lotniska.

Od rana leje. To dobra pogoda na spacer przygotowujący nas do zbliżającej się jesieni.

Pogoda zmienia się, jak w kalejdoskopie. Dziś dla odmiany ciepło i słonecznie. Nowotarskie gołębie pluskają się w fontannie na rynku.

Wrzesień do czas wykopków, więc wszystkie ręce na pokład i kopiemy! Młode grulki w sam raz na niedzielny obiad.

Zbieramy się i zaraz ruszamy do Małego Cichego, na VII Nieszpory Dziękczynne na Zakończenie Sezonu Motocyklowego.

Temperatura znów spadła, a z nieba lunął deszcz. Młody byczek czeka na właściciela, który odprowadzi go do przydomowej zagrody.

Znów zmiana pogody. Po ulewnej nocy przychodzi piękny poranek. Nad Białką poranne mgły. Zapowiada się piękny dzień.

Kościółek na Piątkowej Górze, przy owianych złą sławą Patelniach.

Bukowina Tatrzańska z lotu ptaka.

Otawy, czyli drugi pokos siana, gotowe do zebrania.

Dziś pełnia. Księżyc świeci tak mocno, że spokojnie można by wyłączyć światła w samochodzie. Choć słońce już dawno zaszło, niebo mieni się niesamowitym blaskiem.

Chata Plesnivec to schronisko po słowackiej stronie Tatr. Stosunkowo blisko i nie trzeba się zbyt mocno namęczyć, aby tam dotrzeć. Za to piwko w schronisku – bomba!

Chata nad słowackim Jaworowym Potokiem tuż przy granicy z Polską.

Przydrożne kapliczki w Jurgowie, przy skręcie na Brzegi.

Droga łącząca Łopuszną z Nową Białą.

Ruiny starej skoczni narciarskiej w Chochołowie-Gumolastem. Powstała w latach siedemdziesiątych. Obiekt o punkcie konstrukcyjnym K20 i położony obok K10 działał do 1992 roku.

Po środowym ochłodzeniu powoli odsłaniają się góry. Na zboczach Giewontu pierwszy w tym sezonie śnieg. Jesień tuż-tuż.
Fot. Kamil Szerlowski

Kasztanowiec zwyczajny już wie, że za dwa dni jesień i szybko zmienia szatę.
Fot. Kamil Szerlowski

Stolica Podhala. Ważny węzeł komunikacyjny z ponad stuletnią tradycją. A budynku dworca z prawdziwego zdarzenia nadal nie ma. Zostały tylko opustoszałe ruiny starego obiektu i dwa perony, z których odjeżdżają pociągi.
Fot. Kamil Szerlowski

Jesień już widać nie tylko w kalendarzu.

Jesień pędzi po Podhalu i Spiszu koloryzując wszystko, co napotka na swojej drodze.

Historyczna chwila, pędzimy pod Tatry nową zakopianką, a dokładnie jednym z otwartych dziś kawałków. Piękna, szeroka i wysoka (najwyższa estakada w Polsce) droga pozwoli rozładować korki. Ale zaraz… a co to się robi na przeciwległym pasie? Czyż to aby nie korek? No to mamy problem… Chyba się odkorkujemy, jak otworzą całość… za kilka lat.

Kolorki, wszędzie kolorki. Jesień potrafi zachwycić!

Wrzesień kończymy pogodnie i jesiennie. Niesamowicie szybko, zaledwie w niespełna dwa tygodnie, otoczenie zmieniło swoje szaty. Z ciekawością czekamy, co przyniesie październik i jaka będzie tegoroczna jesień.