Lubię sobie czasami po prostu pojechać. Po śniadaniu, po obiedzie, po pracy. Taka właśnie jest ta trasa – na godzinkę z hakiem, z zakrętami i widokami. Chociaż można ją oczywiście rozszerzyć i zrobić z niej kilkugodzinny trip.

Lubię sobie czasami po prostu pojechać. Po śniadaniu, po obiedzie, po pracy. Taka właśnie jest ta trasa – na godzinkę z hakiem, z zakrętami i widokami. Chociaż można ją oczywiście rozszerzyć i zrobić z niej kilkugodzinny trip.
Pewnie ktoś zapyta: „Dlaczego jechać w Bieszczady, skoro przyjechało się w Tatry?”. Odpowiedź jest prosta: „A dlaczego nie? Choć i to góry, i tamto – to zupełnie inne i warte obejrzenia”. Wycieczka może jest męcząca, ale wspaniałe drogi, wiele zakrętów i piękne widoki rekompensują trudy długiej trasy.
Dziś wariant drugi trasy dookoła Tatr. Tym razem okrążymy zarówno Tatry Niżne, jak i Wysokie. Przepiękne drogi, wspaniałe widoki – polecam tę trasę 🙂
Prawie 300 km po naszym pięknym Podhalu. Bez zwiedzania 🙂 tylko jazda 🙂 Ale jak ktoś chce, to można z tej przejażdżki spokojnie zrobić kilkudniową opcję zwiedzania naszego regionu.
Czy to już koniec tegorocznego sezonu motocyklowego? Mam nadzieję, że nie, ale powiedzmy sobie szczerze – dużo już nie pojeździmy. Dziś propozycja trasy, którą lubię się powłóczyć na zakończenie i rozpoczęcie sezonu.
Słoneczny weekend. Wybieramy się na lody do Nowego Targu. Spotykamy kumpli. Pada hasło: „może się gdzieś przejedziemy?” i wszyscy szukają w głowach jakiegoś pomysłu na trasę. Żeby nie tracić zbyt wiele czasu na rozmyślania – powstała ta propozycja.
Znów odwiedzamy naszych południowych sąsiadów. Oto kolejna z dróg, którą należy wpisać do swoich notatek jako jedną z takich, które trzeba odwiedzić. Trzeba? Przynajmniej choć raz – koniecznie.
U naszych południowych sąsiadów nie brak wspaniałych miejsc i dróg. Jedną z pętli, przez Tatry Wysokie i Niżne, szczególnie odwiedzić trzeba jesienią. Dlaczego? Zobaczcie sami.
Ponad 20 zakrętów w lewo i drugie tyle w prawo czynią z tej trasy jedną z najciekawszych motocyklowych dróg w regionie. Droga pomiędzy Harklową a Ochotnicą Górną powinna się znaleźć obowiązkowo w planach wycieczkowych po Podhalu.
Długo zastanawiałem się, którą z tras zaproponować jako pierwszą. Wybór padł na krótki, choć bardzo ciekawy odcinek, który z powodzeniem można łączyć z innymi trasami. Większość nawigacji nie poprowadzi Was tą drogą, bo jeszcze do niedawna jej część stanowił mocno kamienisty przejazd przez pola i lasy.
Prawie kilometrowy odcinek drogi prowadzącej z Jurgowa do Łapsz Wyżnych, a konkretnie górna część Rzepisk (Grocholów Potok) i Przełęcz nad Łapszanką, to bez wątpienia punkt obowiązkowy każdej motocyklowej wizyty na Podhalu. Dlaczego? Już wyjaśniam.