Na kilka dni przed końcem lata wybraliśmy się do Rumunii. Troszkę z obawą i niepokojem, jak to będzie wyglądać w tych zwariowanych, covidowych czasach. Historię naszej wyprawy możecie prześledzić poniżej. Zapraszam!

Na kilka dni przed końcem lata wybraliśmy się do Rumunii. Troszkę z obawą i niepokojem, jak to będzie wyglądać w tych zwariowanych, covidowych czasach. Historię naszej wyprawy możecie prześledzić poniżej. Zapraszam!
Tyle planów powstało podczas tego pandemicznego zamknięcia, że czas ruszyć przed siebie i zacząć je realizować 🙂 Dwa koła, cztery koła, świat woła! Czyli pierwsza wyprawa #aftercovid! Codzienna relacja z niej pojawiała się na MotoPodhalańskim youtubie.
Zachęcony zeszłorocznym wypadem wiosennym na Bałkany postanowiłem powtórzyć go w tym roku, ale z pewnymi zmianami. Zamieszkałem więc w vanie, motocykl wrzuciłem na przyczepę i ruszyłem przed siebie.
Byłem zaledwie kilka kilometrów od domu, a wywaliłem się już z piętnaście razy. Przez ponad dwie godziny nie mogłem pokonać 300 metrów. To był moment, kiedy zwątpiłem.
To był piękny czas! 6,5 dnia jazdy, 8 krajów, 3400 kilometrów. A to wszystko na przełomie kalendarzowej zimy i wiosny 2019. Nie przepadam za filmowaniem, ale udało się złożyć na szybko kilka kadrów z tej przejażdżki. Miłego oglądania!
Wyjechali we wtorek, 4 września. Ekipa z Free Riders Podhale: Mariola na Hondzie CB1000R, Michał na Harley’u Electra Glide i Paweł na Harley’u Breakout. Kierunek – Alpy.
To wyjątkowy film, który powstał z połączenia miłości do motocykli, dziennikarskiej ciekawości i pasji filmowej głównych bohaterów – Beaty i Jarka Jastrzębskich. Na przełomie sierpnia i września 2018 roku wybrali się oni do Stanów Zjednoczonych, aby na motocyklu przejechać historyczną Route 66, a przy okazji odszukać Podhalan mieszkających za Wielką Wodą i poznając ich historię, nie wprost, poszukać odpowiedzi na zadawane od lat pytanie: „Góralu, czy ci nie żal?”
Jeśli nie mówią Wam nic nazwy: Park Riły, Góry Rodopy albo Przylądek Kaliakra, to koniecznie poczytajcie o wycieczce Janka i Danki z Murzasichla, którzy przez dziewięć dni zrobili prawie 4 tys kilometrów po pięknych, bałkańskich zakątkach.
Czasami człowiek ma taką ochotę na dłuższą przejażdżkę motocyklową, że aż go nosi po kątach i szuka pretekstu do wyjazdu. Nagle… bach! E-mail: „Zapraszamy na szkolenie do Jastrzębiej Góry”. Bingo! Jadę nad morze!
W Kinie Giewont w Zakopanem odbyła się dziś premiera filmu „Route 66 – w poszukiwaniu górali”
Korzystając z pięknej, jesiennej pogody zrobiliśmy szybki wypad na Węgry. To, co zobaczyliśmy, na długo zostanie w naszej pamięci.
Od Magdy z Zakopanego przyleciał filmik z motocyklowej wyprawy na wschód. Szykujcie czipsy, orzeszki i zgrzewkę piwa. Jest na co popatrzeć!
Chwilę po wyjeździe, zaledwie kilkadziesięsiąt metrów przed nami, przez drogę przebiegł wielki niedźwiedź. Tak brunatny, że aż czarny. – To na szczęście? Czy, jak w przypadku czarnego kota, wręcz odwrotnie? – zastanawialiśmy się do końca podróży.
Zaczęło się od telefonu: „A może byśmy się wybrali na wschód?”. Miesiąc później rozpoczęli trwającą 6 tygodni podróż pełną wrażeń.
Na motocyklach starszych od siebie zrobią ponad 8 tysięcy kilometrów, żeby obejrzeć mecz, a przy okazji pomóc małemu Jasiowi. Wariactwo? Nieee! To pasja, a nawet kilka.
Bez szczegółowego planu, bez większych przygotowań i z góry narzuconej trasy, pewnego majowego dnia Staszek z Mariuszem wyruszyli na północ, aby z motocyklowego siodła zerknąć na Litwę, Łotwę i Estonię.
W pięć dni, bez większej gonitwy, udało nam się zaliczyć kilka miejscówek, które obowiązkowo trzeba odwiedzić podczas wycieczki do Rumunii. Nie brakowało przygód i pięknych widoków.
Na pomysł wyprawy wpadł Marcin Hubicki z Poronina. W realizacji pomógł mu Wojtek Wojtanek z Zakopanego. Czytając opowieści innych podróżników po Górach Przeklętych ciekawiło ich, dlaczego nie wybierają jednej z dróg łączących albańskie miejscowości Theth i Kir. Postanowili sami sprawdzić. Przeczytajcie ich relację.