Nie jest ani zbyt wysoka, ani skalista. Z góry nie rozlega się widok zwalający z nóg, a jedzenie w schronisku na jej szczycie kosztuje majątek. Ale i tak warto tam jechać. Więc jedziemy. Gdzie? Na beskidzką Równicę.

Nie jest ani zbyt wysoka, ani skalista. Z góry nie rozlega się widok zwalający z nóg, a jedzenie w schronisku na jej szczycie kosztuje majątek. Ale i tak warto tam jechać. Więc jedziemy. Gdzie? Na beskidzką Równicę.
Położone na wysokości 911 m n.p.m. wzniesienie leży w dzielnicy Olcza Gawlaki, choć często mylone jest z położoną nieopodal Zoniówką. Przez wierch przebiega ciekawa droga przez Hrube skracająca drogę z Cyrhli do Poronina.
Zarówno Przełęcz Zubrzycka jak i cała droga prowadząca z Bystrej do Zubrzycy Górnej to miejsca, które nigdy się nie znudzą podczas motocyklowych przejażdżek.
Zimno się zrobiło, to fakt. Ale wystarczy założyć 10 par skarpet, 5 par kalesonów, tyle samo ciepłych koszul, a do kufra wsadzić mały aparacik i można ruszyć na motocyklową przejażdżkę. Na przykład na Orawę.
Od rana w radio i telewizji specjaliści opowiadają, jaki to zły wpływ na zdrowie i samopoczucie ma zmiana czasu, której dokonano dziś w nocy. Że niby można depresji dostać. Ale my, motocykliści, mamy coś na depresję – dwa kółka. A jak jeszcze pogoda dopisze, tak jak dziś, to samopoczucie może być tylko wspaniałe!
Babie lato z temperaturami dochodzącymi do 20 stopni już za nami. Przez kilka dni lało i nawet sypnęło śniegiem, ale od dziś mamy kolejną odsłonę jesieni – słoneczną i mroźną.
Położone na wysokości 947 m n.p.m. sanktuarium warto odwiedzić podczas przejażdżki przez Czerwienne. Nie tylko ze względu na sam kościół, ale również na widoki, jakie rozpościerają się ze wzgórza.
Jedni uważają, że to fantastyczne miejsce. Inni zaś twierdzą, że wizyta tu to strata czasu, a opowieści o jakimś historycznym miejscu kultu to kit. Tak czy siak będąc w okolicy warto tu wpaść, aby samemu przekonać się kto ma rację.
Ma 56 metrów wysokości, trzyma w ryzach około 200 milionów metrów sześciennych wody, a pod deptakiem pracują dwie potężne turbiny i generatory o wadze około pół tysiąca ton. Robi wrażenie, prawda?
Nie jest położona wysoko, nie rozpościera się z niej jakiś spektakularny widok, a do niej, ani od niej, nie prowadzi seria ostrych zakrętów. Ale jest i warto o niej wiedzieć.
Położona w centrum Białki Tatrzańskiej karczma „Zajazd Białczański” to jedno z tych miejsc, które przyjazne jest motocyklistom i warto je odwiedzić podczas wypraw na Podhale.
Krzyż na Wierchu Stefańskim w Leśnicy-Groniu to „najmłodszy” ze wszystkich podhalańskich obiektów tego typu. Stanął tu w 2008 roku, a dojechać do niego można od strony Leśnicy lub Szaflar.
Słyszałem kiedyś rozmowę dwóch motocyklistów wyliczających, jak to wiele powodów stoi na przeszkodzie, żeby motocyklem wybrać się na spływ Dunajcem – jedną z największych atrakcji Pienin.
Cały dzień jechali w deszczu i chłodzie. Po tej trasie nawet najbardziej błyszczące choppery przypominały ubłocone enduraki. Ale znaleźli wreszcie słońce. W Niedzicy, na zaporze, gdzie zakończył się II rajd Poznaj Małopolskę na Dwóch Kółkach.
Długo zastanawiałem się, którą z tras zaproponować jako pierwszą. Wybór padł na krótki, choć bardzo ciekawy odcinek, który z powodzeniem można łączyć z innymi trasami. Większość nawigacji nie poprowadzi Was tą drogą, bo jeszcze do niedawna jej część stanowił mocno kamienisty przejazd przez pola i lasy.
No tak, jesień przyszła, to od razu jest zimniej. A w górach rzeczywiście, jak zapowiadali meteorolodzy, zrobiło się biało. Zresztą co tu dużo pisać – zdecydowanie lepiej wygląda to na zdjęciach.
Czy tego chcemy, czy nie – przyszła Pani Jesień. W tym roku przypomina o tym i kartka w kalendarzu, i pogoda pod psem, która od wczoraj utrzymuje się na Podhalu. Leje, zimno, a w górach spadł śnieg…
Prawie kilometrowy odcinek drogi prowadzącej z Jurgowa do Łapsz Wyżnych, a konkretnie górna część Rzepisk (Grocholów Potok) i Przełęcz nad Łapszanką, to bez wątpienia punkt obowiązkowy każdej motocyklowej wizyty na Podhalu. Dlaczego? Już wyjaśniam.